czwartek, 3 września 2015

20



Chyba znów zemdlałem,
gdzieś nad ciało uleciałem.
Gdy na siebie spojrzałem,
łzy spływające ujrzałem.

Nie jest tak jak chciałem,
znów to samo pytanie zadałem.
Tylko głuchą cisze usłyszałem,
chcąc nie chcąc zrobić to musiałem.

Ciało swoje zraniłem,
nawet nic nie poczułem.
Blade ręce krwią ubrudziłem,
Na podłogę się stoczyłem.

Po cichu się zaśmiałem,
Inny koniec sobie wyobrażałem.
Panem śmierci zostałem,
Historie życia w wersach spisałem.
~Tesio

19



Nadszedł w końcu czas,
serce się zatrzymało.
Coś w piersi mnie zabolało,
ciągle kogoś brakowało.

Próbowałem do przodu iść,
nie patrzyć za siebie wstecz.
Byłem winny samemu sobie,
Po prostu chciałem zapomnieć.

Gdzieś zgubiłem drogę,
a czas powoli kończył się.
Zostałem tylko ja,
nie poddawałem się.

W końcu stanąłem na drodze,
w ręce miałem życie swe.
Chciałem je tylko zgnieść,
ktoś powiedział że zmieni się.

Ponoć po każdej burzy,
na niebo słońce wychodzi.
Tak w moje życie wkroczyłaś Ty,
i nadałaś mu barw polarnej zorzy.
~Tesio

18



Znów mi się śniły oczy twe,
Przeszyły moją dusze.
Widziały te wszystkie katusze,
lecz jeszcze wiele przeżyć muszę.

Byłem zbyt słaby by dalej żyć,
wtedy dałaś mi nadzieje.
Po to ponoć człowiek istnieje,
by spełniać te złudne marzenie.

Tyle było pięknych chwil,
ponoć wiele jeszcze czeka.
To dla nich warto żyć,
nie można tylko uciekać.

Czasem brak mi słów,
wtedy lecą zimne łzy.
Powoli brak już tchu,
by móc dalej iść.
~Tesio